Reprezentacja Irlandii w piłce nożnej rozpoczęła eliminacje do Mistrzostw Świata od falstartu, zdobywszy zaledwie jeden punkt w pierwszych dwóch meczach grupy F. Dotkliwa porażka 1:2 z Armenią, zajmującą 105. miejsce w rankingu FIFA, zwiększyła presję na pozycji trenera Heimira Hallgrimssona, który otwarcie przyznał się do odpowiedzialności za rozczarowujący wynik.
Po remisie 2:2 z Węgrami w pierwszym spotkaniu, przegrana z Armenią sprawiła, że Irlandia znalazła się na ostatnim miejscu w grupie F. Sytuacja ta stanowi poważne wyzwanie dla zespołu w kontekście kwalifikacji do przyszłorocznego mundialu. Gole zdobyte przez Eduard Spertsyana z rzutu karnego i Granta-Leona Ranoisa dały Armenii przewagę, podczas gdy trafienie Evana Fergusona było jedynym jasnym momentem dla Irlandczyków.
Hallgrimsson uznał słabą grę drużyny, ale podkreślił potrzebę wsparcia dla zawodników i solidnego przygotowania do kolejnych spotkań. Wskazał na wcześniejsze pozytywne występy, takie jak zwycięstwo nad Bułgarią i dobra druga połowa meczu z Węgrami, jako powody do utrzymania nadziei.
Islandzki szkoleniowiec zdaje sobie jednak sprawę, że jego przyszłość w roli selekcjonera będzie kwestionowana, jeśli wyniki nie ulegną poprawie. Wobec zbliżającego się trudnego meczu wyjazdowego z liderem grupy F, Portugalią, zaplanowanego na 11 października, a następnie rewanżu z Armenią trzy dni później, presja na zespole i trenerze narasta. Hallgrimsson przyznał, że od teraz wszystko musi być “idealne”, wyrażając jednocześnie pesymizm co do możliwości osiągnięcia pozytywnych rezultatów w meczu z Portugalią, biorąc pod uwagę dyspozycję zaprezentowaną w spotkaniu z Armenią.
Szansę Irlandii na awans wiszą na włosku, a postawa Hallgrimssona będzie ściśle monitorowana w miarę postępu eliminacji. Nadchodzące mecze z Portugalią i Armenią będą kluczowe dla określenia zarówno przyszłości drużyny, jak i jego własnej kariery trenerskiej.
