Afrykańska rywalizacja o awans na mundial 2026 nabiera rumieńców. Kilka reprezentacji jest o krok od zapewnienia sobie udziału w powiększonym turnieju, który odbędzie się w Stanach Zjednoczonych, Meksyku i Kanadzie. Losy wielu drużyn mogą rozstrzygnąć się już w nadchodzącym międzynarodowym okienku we wrześniu.
Egipt, z Mohamedem Salahem w składzie, wydaje się być w komfortowej sytuacji i ma szansę zapewnić sobie awans już w tym terminie, jeśli wyniki ułożą się po jego myśli. Podobnie silną pozycję ma Maroko. Obie drużyny mogą awansować z dwoma kolejkami rezerwy, licząc na korzystne rozstrzygnięcia w swojej grupie.
Wyścig o historyczne kwalifikacje toczą takie drużyny jak Zielony Przylądek i Komory. Po raz pierwszy aspirują one do udziału w mistrzostwach świata. W grze o awans pozostaje także Sudan, który mimo trudności związanych z wojną domową, wciąż pokazuje odporność na boiskach. Z kolei reprezentacja Nigerii, z Victorem Osimhenem w ataku, znajduje się w niebezpieczeństwie przedwczesnej eliminacji, co byłoby sporym ciosem dla tak utytułowanej drużyny. Pod znakiem zapytania stoi także występ Kamerunu.
Format eliminacji przewiduje, że dziewięciu zwycięzców grup automatycznie zakwalifikuje się na mundial. Cztery najlepsze drużyny z drugich miejsc powalczą o dodatkowe przepustki w barażach w listopadzie, które odbędą się na zasadach międzykontynentalnych.
Najbliższe mecze we wrześniu będą kluczowe. Fani z uwagą śledzić będą przede wszystkim spotkania Egiptu i Maroka, które mogą przypieczętować ich awans. Równie ważne będą pojedynki Nigerii, walczącej o pozostanie w grze, oraz mecze drużyn z Zielonego Przylądka, Komorów i Sudanu, które marzą o historycznym sukcesie. Droga do mundialu 2026 jest pełna emocji i niepewności, a pozostałe cztery rundy eliminacji zapowiadają pasjonującą końcówkę.
