Arsenal znów zawodzi na Anfield, przegrywając z Liverpoolem 1:0 po bramce Szoboszlaia w 83. minucie. Był to kolejny mecz, w którym Kanonierzy, mimo ambicji do “zrobienia oświadczenia”, zaprezentowali zbyt ostrożną taktykę, która ostatecznie nie przyniosła im punktów na tym trudnym terenie.
Mecz zapowiadał starcie odwiecznych rywali w Premier League, jednak postawa Arsenalu sugerowała bardziej skupienie na uniknięciu porażki niż na walce o zwycięstwo. Rekordowe wydatki klubowe na poziomie 248 milionów funtów w letnim okienku transferowym, w tym sprowadzenie Viktora Gyokeresa za 64 miliony funtów i Eberechi Eze za 60 milionów funtów, nie przełożyły się na przełamanie defensywy Liverpoolu. Gyokeres był szczególnie sfrustrowany postawą gospodarzy, którzy pomimo wcześniejszych problemów w obronie, tym razem zaprezentowali solidny blok.
Podopieczni Mikela Artety oddali zaledwie jeden celny strzał w całym spotkaniu, co obrazuje ich brak ofensywnej determinacji. Liverpool natomiast, mimo że nie pokazał pełni swojej mocy z poprzednich sezonów mistrzowskich, zdołał zdobyć komplet punktów w pierwszych trzech kolejkach.
Dla Arsenalu ta porażka oznacza kontynuację niechlubnej serii na Anfield. Drużyna nie wygrała tam w lidze od września 2012 roku, a ich ostatni mecz bez straty bramki na tym stadionie miał miejsce 27 spotkań ligowych temu. Sytuację Kanonierów dodatkowo komplikuje lista kontuzji kluczowych zawodników, w tym Bukayo Saki, Martina Odegaarda oraz wymienionego już po pięciu minutach gry Williama Saliby. Presja na Artetę rośnie, zwłaszcza biorąc pod uwagę pięcioletnią posuchę trofeów i powtarzające się problemy z pokonaniem Liverpoolu na jego terenie.
Choć jest za wcześnie, by oceniać ten wynik jako decydujący dla losów sezonu, zwycięstwo na Anfield byłoby istotnym impulsem dla aspiracji Arsenalu. Zamiast tego to Liverpool, zdobywając trzy punkty, wysłał wczesne ostrzeżenie w walce o tytuł, utwierdzając swoją pozycję jako faworyta. Dla Artety i jego zespołu, cel zmiany negatywnej narracji i przerwania klątwy Anfield wciąż pozostaje otwartym wyzwaniem.
