Leah Williamson, kapitan reprezentacji Anglii w piłce nożnej kobiet, znana jako Lionesses, podkreśliła historyczny sukces swojej drużyny po obronie tytułu mistrzyń Europy na Euro 2025. Angielki jako pierwszy zespół od czasu dominacji Niemiec w latach 1995-2013 zdołały utrzymać europejski prymat. Droga do tego triumfu była jednak niezwykle wyboista, a kluczowe mecze fazy pucharowej rozstrzygały się dopiero po dogrywkach, a dwukrotnie potrzebne były rzuty karne. Mimo to, Williamson jest przekonana, że jej drużyna zasłużyła na zwycięstwo, a nie polegała wyłącznie na szczęściu.
Finałowe starcie z Hiszpanią było niezwykle emocjonujące. Po bezbramkowej dogrywce, o wszystkim zadecydować musiały rzuty karne, w których Anglia okazała się lepsza, wygrywając 3:1. Ten sukces przypieczętował kampanię, w której Lionesses wielokrotnie pokazały niezwykłą odporność psychiczną. Immunohistochemiczne analiza tego, jak drużyna radziła sobie w trudnych momentach, pokazuje, że nie było to przypadkowe zwycięstwo. W ćwierćfinale pokonały Szwecję również po rzutach karnych, a w półfinale zapewniły sobie awans dzięki bramce zdobytej w końcówce dogrywki przeciwko Włochom. Williamson, wspominając to zwycięstwo, wyraziła niedowierzanie, ale jednocześnie poczucie nieuchronności sukcesu, przypisując go żelaznej defensywie i niezłomnej determinacji zespołu.
Trener Sarina Wiegman, która doprowadziła Anglię do drugiego z rzędu tytułu mistrzyń Europy, określiła osiągnięcie jako „niewiarygodne” i przyznała, że nadal przetwarza ogrom tej wygranej. Jej taktyczny geniusz i umiejętność inspirowania zawodniczek pod presją okazały się kluczowe w tym sukcesie. Można powiedzieć, że jej rola w kształtowaniu drużyny jest nie do przecenienia.
Hiszpanki, obecne mistrzynie świata, miały poczucie, że finał potoczył się niesprawiedliwie. Mimo 22 strzałów i niemal 65% posiadania piłki, nie potrafiły przełożyć swojej dominacji na zwycięstwo. Kapitan Hiszpanii Irene Paredes przyznała, że jej drużyna kontrolowała przebieg gry, ale rzuty karne często bywają kwestią losu. Choć uważała, że jej zespół zasłużył na więcej, przyznała, że decydująca okazała się odporność Angielek i ich zdolność do wykorzystania kluczowych momentów. Dane statystyczne potwierdzają dominację Hiszpanii w posiada piłki, jednak takie sytuacje pokazują, że sama statystyka nie zawsze przekłada się na końcowy wynik w piłce nożnej.
Przywództwo Williamson w całym turnieju było wzorowe, a jej słowa po finale doskonale oddały ducha Lionesses: „Mieliśmy trochę szczęścia, ale nie sądzę, żebyśmy byli faworytami przez przypadek”. Zdolność Anglii do walczenia do samego końca, utrzymania jedności i dostarczania kluczowych występów w sytuacjach wysokiej presji okazała się decydująca w tym historycznym osiągnięciu. Seria dwóch z rzędu tytułów mistrzyń Europy umacnia ich pozycję jako jednej z czołowych drużyn w kobiecym futbolu i jest świadectwem ich determinacji, umiejętności i siły mentalnej.
